Szóstka Monet jako opowieść o niedźwiedziej przysłudze
Ze względu na Wasze protesty postanowiłam odejść od Zasady 21 Zdań we wpisie i co tu dużo mówić - dziękuję!😂 Zatem nie będę już liczyć zdań w trakcie pisania, choć nie obiecuję, że nie policzę ich potem z czystej ciekawości, ile ich wyszło bez liczenia😅
Upraszczając - jeśli coś straciliśmy nie z naszej winy, zostało nam to odebrane niesprawiedliwie - prędzej czy później "równowaga w przyrodzie" zostanie przywrócona. Tylko uwaga: to musi być niesprawiedliwa strata, bo jeśli tracimy czas, pieniądze czy energię "na własne życzenie", no to trudno oczekiwać rekompensaty od Wrzechświata.
I w drugą stronę: czasem dajemy więcej niż ktoś potrzebuje, czasem dajemy, choć mógłby sam to zdobyć, wkładając wysiłek. Czasem usuwamy kłody spod nóg ludziom, którzy nie tylko w ten sposób nigdy nie nauczą radzić sobie sami z wyzwaniami, ale w dodatku oddajemy im niedźwiedzią przysługę. Bo wtedy też przyjdzie Karma i wyrówna, tylko tym razem zamiast dodać wykorzystywanemu, odejmie temu, kto wykorzystywał (nawet jeśli nie robił tego z premedytacją tylko ze zwykłego wygodnictwa). Tak więc dzielmy się tym co mamy, dbając o zachowanie równowagi, nawet jeśli miałoby to oznaczać skupienie się nie na innych, tylko na sobie, nawet jeśli miałoby to oznaczać podjęcie trudnej nauki przyjmowania - pomocy, komplementów, nagród, zapłaty.
A jeśli dajemy, zastanówmy się, kto najwięcej na tym zyska, a kto najwięcej straci. Bo że ostatecznie straci ten, komu się nie należało a wziął - to pewne. Dobre chęci to mniej, niż nam się wydaje 😟
Cóż, wyszło bardziej ponuro, niż planowałam, ale i sprawa jest poważna. A dawać siebie Światu też trzeba umieć. Bo jeśli się w porę taki jeden z drugim kompulsywny empata nie opamięta, to nawet jeśli nie zagłaszcze kogoś na śmierć, to na bank załatwi komuś słony rachunek od losu. A to nie tego przecież chcemy 😌
Hmm... Chciałam jeszcze na koniec napisać coś o bezcelowości kupowania miłości za cenę wyprutych flaków, ale już może wystarczy😅
Jagienka
(nie policzyłam😁)
I bardzo dobrze, bo szczęśliwi czasu... i zdań nie liczą (y)
OdpowiedzUsuńO to to, właśnie! :))
UsuńBardzo Ci dziekuje za ten wazny i mysle, ze potrzebny wpis! Czesto lapie sie na tym, ze spedzam godziny na uszczesliwianiu i pomocy innym, a potem czesto czuje sie zmeczona i zla, bo nie zrobilam tego czy tamtego, bo nie straczylo mi czasu dla samej siebie. Kochajmy innych, ale siebie najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńPS: Wybacz brak polskich znakow!
Dziękuję 🌹Staram się przypominać o tym innym, a przy okazji samej sobie☺️ Choć tak naprawdę to same słowa to za mało. Niby się z tym zgadzamy a jak przychodzi co do czego, zapominamy o sobie😔 Na szczęście z wiekiem coraz mniej, bo życie uczy, że nie kochając siebie, nie jesteśmy w stanie prawdziwie/w pełni kochać innych🙂 I że jeśli my się o siebie nie zatroszczymy, to inni tym bardziej tego nie zrobią...
Usuń